Relacja z bankietu charytatywnego MUSC.

Jako oficjalne stowarzyszenie kibiców Manchesteru United możemy korzystać z licznych przywilejów. Mamy gwarantowaną pulę biletów na mecze, a nasze miejsca na stadionie są zwykle lokowane obok siebie, co ułatwia organizacje wyjazdów grupowych. Mamy do dyspozycji opiekuna po stronie klubu, który pomaga nam w niestandardowych sprawach (jak, chociażby organizacja biletów na finał Ligi Europy w Gdańsku). Możemy legalnie posługiwać się logotypami klubu, dzięki czemu co jakiś czas projektujemy odzież i gadżety kolekcjonerskie dla członków naszego stowarzyszenia. Benefitów wybijających ze ścisłej współpracy z klubem jest oczywiście więcej.

Manchester United nie bez przyczyny wspiera inicjatywę MUSC, ponieważ jest to obustronna korzyść. Klub zyskuje pewien poziom kontroli nad zorganizowanymi grupami kibiców, wyznaczając określone reguły postępowania (przykładowo MUSC nie mogą prowadzić działalności zarobkowej). Zdrowe zasady współpracy na linii klub – MUSC pozwalają eliminować różnego rodzaju patologię (w tym sprzedaż biletów w drugim obiegu, często z ogromną marżą), ale też są fundamentem do budowania lojalnej bazy kibiców, którzy rokrocznie wykupują członkostwo w klubie i aktywnie kibicują, jeżdżąc na mecze. Nie będzie przesadnie odkrywcze stwierdzenie, że za sprawą wstąpienia do lokalnych MUSC ludzie z całego świata mogą spełnić swoje marzenie i pojechać na mecz.

O tym jak ważna jest rola stowarzyszeń kibiców w strategii klubu, mówił dyrektor generalny Manchesteru United Richard Arnold podczas uroczystego bankietu, na który zostali zaproszeni przedstawiciele grup MUSC z całego świata. Kolacja, która odbyła się 14 października, była okazją do integracji, wymiany wiedzy i doświadczeń, ale była też podziękowaniem ze strony klubu za pracę, która wykonują przedstawiciele MUSC.

Richard Arnold nakreślił wizję klubu, opowiedział o aktualnej sytuacji i podziękował wszystkim, którzy uczestniczą w życiu i rozwoju Manchesteru United. Wystąpienie dyrektora było przyjemne w odbiorze i stanowiło miłą odmianę do wcześniejszych tego typu uroczystości. Richard Arnold w przeciwieństwie do swojego poprzednika Eda Woodwarda dał się już niejednokrotnie poznać jako osoba, która otwarcie rozmawia z kibicami i trzeba przyznać, że wychodzi mu to naturalnie (nawet jeśli jest to częściowy PR).

Kolejnym ważnym w strukturach klubu człowiekiem, który wystąpił był John Murtough, który w konwencji wywiadu rozmawiał z prowadzącym cała uroczystość Alanem Keeganem (czyli słynnym spikerem, którego głos rozpozna każdy, kto kiedykolwiek był na Old Trafford. Tu należy wtrącić, że Keegan świetnie sprawdza się nie tylko w roli tzw. „Głosu Old Trafford”, ale też jako konferansjer. Sposób prowadzenia rozmów, zapowiadania kolejnych wystąpień i umiejętność nawiązania relacji z gośćmi są dla niego naturalnym środowiskiem.

Wracając do wywiadu z Mouroughem, padło podczas niego wiele ciekawych słów, ważnych informacji i deklaracji. Poza pokazaniem perspektywy klubu i osób zajmujących się transferami poruszone zostały wątki Carrington i rozwoju infrastruktury klubu. Nie zapomniano o piłce kobiecej, której również poświęcono część wywiadu. John mówił o Ten Hagu i etosie pracy nowego trenera. Dzielił się informacjami o transferach i starał się budować wizję strategii, która podąża klub.

Kolejną atrakcją, przygotowaną na ten wieczór był wywiad z Bryanem Robsonem. Legenda Manchesteru United to prawdziwa skarbnica anegdot, którymi sypał jak z rękawa. Zebrani goście co chwilę wybuchali salwą śmiechu, gdy dawny kapitan Czerwonych Diabłów opowiadał o imprezach oraz o zmianie pokoleniowej w klubie.

Uroczystość była smacznym koktajlem złożonym ze spraw ważnych i wzniosłych (jednym z przykładów niech będzie bardzo emocjonalne wystąpienie przedstawiciela MUSC z Ukrainy), zmiksowanych z zabawą i humorem (na który składał się m.in. Stand-up). Posypką na tej wyważonej miksturze była loteria oraz licytacja charytatywna. Szczęśliwi zwycięzcy wygrali m.in. koszulki z autografami oraz inne gadżety związane z klubem.

Uroczystości takie jak ta dają energię do pracy i umacniają nas w przekonaniu, że praca na rzecz MUSC jest ważna. Jako zarząd poświęcamy wiele czasu i energii w rozwój stowarzyszenia i jest to dostrzegane przez klub.