26 maja 2021 roku miało miejsce wydarzenie wyjątkowe dla każdego polskiego kibica Czerwonych Diabłów. Tego dnia po raz pierwszy ponad 2 dekad Manchester United zagrał mecz w Polsce – co więcej, mecz ten był ogromnej wagi, bo stawką był puchar Ligi Europy. Zapraszamy do lektury naszego reportażu z tego święta kibiców.
Pomijając sam wynik meczu (o czym trochę później), kibice United mogą mówić o ogromnym szczęściu. Gdańsk miał przecież gościć finalistów Ligi Europy rok temu i już wówczas wielu kibiców ostrzyło sobie zęby na zobaczenie ulubionych piłkarzy na rodzimej ziemi. Pandemia pokrzyżowała plany zarówno kibiców jak i organizatorów – i można to traktować w kategoriach wspomnianego szczęścia, gdyż jak doskonale pamiętamy, Manchester United ostatecznie nie dotarł do finału, ulegając w półfinale Sevilli.
Przeniesienie finału na RheinEnergieStadion i ponowne przyznanie prawa do organizacji finału Gdańsku w kolejnych rozgrywkach ponownie dało nadzieje kibicom, że będą mogli zobaczyć United na żywo. Oczywiście, aby to mogło nastąpić, konieczne było wiele porażek i sukcesów Manchesteru w europejskich pucharach, natomiast szczęśliwie dla nas, ostatecznie United dotarł do finału Ligi Europy.
Bilety na finał w Gdańsku – co los zabrał, los oddał.
Po świetnym pierwszym meczu z AS Romą w półfinale Ligi Europy mogliśmy być niemal pewni, że United wystąpi w finale. Mniej więcej w tym momencie zaczęły się nerwowe poszukiwania dostępu do biletów. Oficjalna strona UEFY nie napawała nadzieją w kontekście szansy na przepustkę na stadion. Liczba biletów była ograniczona przez COVID, a dodatkowo pulę tę drenowali sponsorzy i same kluby – przez co dla kibica postronnego, który nie był zrzeszony w oficjalnych stowarzyszeniach kibiców mocno malały szanse na bilet. Pamiętać należy, że zainteresowanie meczem było ogromne – dużo większe niż w przypadku finału w Warszawie, gdy Zenit mierzył się z Dnipro.
W tym momencie zaczęliśmy aktywnie starać się o bilety dla członków naszego stowarzyszenia, próbując wyważyć, wydawałoby się zamknięte bramy. Skontaktowaliśmy się z PZPN, ale przede wszystkim pokładaliśmy nadzieje w naszych dobrych relacjach z Manchesterem United. Jako oficjalne stowarzyszenie, zrzeszające kibiców z całej Polski, mieliśmy wartościowe argumenty w dyskusji z klubem. Nie bez znaczenia była również bogata historia naszych wyjazdów na Old Trafford, ale również na stadiony całej Europy w podążaniu za Manchesterem grającym w rozgrywkach europejskich.
Początkowo nie byliśmy pewni biletów – klub jest zwykle konsekwentny w swoich zasadach i uczciwy wobec najwierniejszych fanów. Nie było zaskoczeniem więc, że pierwszeństwo w dostępie do biletów mieli kibice „karnetowi” i z największą historią meczów wyjazdowych. Mimo to nasze argumenty okazały się wystarczające w rozmowie z klubem i na kilka dni przed finałem otrzymaliśmy potwierdzenie, że każdy zainteresowany członek stowarzyszenia otrzyma bilet w cenie nominalnej.
To najlepsza reklama naszego stowarzyszenia wobec kibiców United, niezdecydowanych o dołączeniu do MUSC Poland. Nasi członkowie nie tylko mają gwarantowany bilet na większość meczów na Old Trafford, ale również mogą liczyć na dodatkowe korzyści ze skali naszego stowarzyszenia. W nieoficjalnej sprzedaży bilety na finał oscylowały w granicach 1000-2500zł i dochodziło do oszustw ze sprzedażą. My zagwarantowaliśmy nie tylko bezpieczeństwo transakcji, ale również brak dodatkowych prowizji. Zawsze podkreślamy, że korzystanie z „biur podróży” oferujących wyjazdy na mecze i bilety w „atrakcyjnych” cenach, to nie tylko ryzyko, ale i zbędny koszt, których można uniknąć, wstępując do stowarzyszenia.
Jakie jeszcze korzyści daje MUSC? Mamy szerokie kontakty wśród kibiców z Anglii, dzięki czemu jesteśmy w stanie „załatwić” więcej – tak dla przykładu, na kilka godzin przed meczem nasz prezes zdołał przekazać dodatkowy bilet jednemu szczęśliwemu kibicowi (w tym przypadku spoza stowarzyszenia) – bilet ten by prawdopodobnie przepadł, bo kibic z Anglii nie dojechał – a tak, udało się przepisać bilet po cenie nominalnej.
United we stand! Kibice Manchesteru w Gdańsku
Niezależnie od dostępności biletów było wiadome, że do Gdańska zjadą tłumy. Grupy Facebookowe zrzeszające kibiców zachęcały do przyjazdu i wspólnego biesiadowania. Wielu zdecydowało się w nadziei na kupno biletu pod stadionem, bądź po prostu, aby poczuć atmosferę finału i obejrzeć mecz z innymi kibicami. Gdańsk stanął na wysokości zadania, a lokalni kibice postarali się o organizację miejsca do kibicowania dla każdego gościa.
Już od wtorku można było czuć atmosferę finału. Początkowo kibice z Polski i nieliczni przyjezdni zajmowali puby na gdańskiej starówce. W środę rozpoczęło się prawdziwe święto. Manchester United wsparł kibiców z Anglii w podróży do Polski, organizując dodatkowe loty i zwracając część kosztów, dzięki czemu puby przy fontannie z neptunem zabarwiły się na czerwono. Śpiewy niosły się od rana do godzin wieczornych, gdy kibice ruszyli w kierunku stadionu. Co ważne, kibice obu drużyn pokazali wiele klasy – nie dochodziło do niepotrzebnych starć, a momentami obok neutralności można było wyczuć wzajemny szacunek, a nawet sympatię.
Jako stowarzyszenie nie organizowaliśmy „planu dnia” dla naszych członków, gdyż każdy potrafi o siebie zadbać, natomiast z uwagi na to, iż w większości poza pasja do United i członkostwem w stowarzyszeniu łączą nas przyjaźnie, można było nas zauważyć i usłyszeć, bo stanowiliśmy zwartą grupę. Udało się nam nawet wykonać pamiątkowe zdjęcie. Tu też chcemy się na chwilę zatrzymać i podkreślić, że MUSC Poland to nie tylko stowarzyszenie, które ma zapewnić bilet na mecz, ale przede wszystkim grupa ludzi, których łączy jedna pasja. Jesteśmy dumni z tego, że na tym gruncie wyrosły przyjaźnie i związki, a wyjazdy na mecze stały się bardziej emocjonujące wobec możliwości spotkania dawno niewidzianych kompanów. To właśnie ta wspólnota jest największą wartością naszego stowarzyszenia.
We’ll keep the Red flag flying high – smutny wynik finału w Gdańsku
Nie będziemy ukrywać, że większość z nas spodziewała się wygranej w finale. Pomimo wzlotów i upadków oraz trudów sezonu, to Czerwone Diabły były faworytem i nie zmieniała tego nawet osoba niezwykle doświadczonego specjalisty od wygrywania Ligi Europy – Unaia Emery’ego. Zmierzaliśmy więc w kierunku stadionu pełni wiary. Wśród kibiców z Anglii spotkanych pod stadionem nie brakowało też znanych osobowości – jak chociażby Pete Boyle
Pomimo ograniczonej liczby miejsc na stadionie, nasi kibice nie zamierzali siedzieć cicho i przez większość meczu prowadziliśmy aktywny doping. Trochę brakowało koordynacji i przyśpiewki często ginęły, mieszając się miedzy sobą, ale w kluczowych momentach potrafiliśmy ryknąć, wypełniając akustycznie kubaturę stadionu. Niestety piłkarzy nie uskrzydlił nasz doping. Wynik meczu jest już historią.
Przed meczem mieliśmy plany świętowania do rana, jednak porażka w naturalny sposób ostudziła nasze nastroje. W większości wróciliśmy do wynajętych hoteli, zatopić smutki. Część wróciła do domów – często w odległe krańce Polski. Dla jednego z naszych „braci po szalu” powrót ten skończył się tragicznie. W wyniku wypadku samochodowego z udziałem łosia śmierć poniósł kibic Manchesteru United – Robert. Nie sposób wyrazić smutku, który nam towarzyszy i jesteśmy myślami przy rodzinie oraz najbliższych, składając kondolencje. Zachęcamy też każdego z naszych czytelników do wsparcia zrzutki dla rodziny: https://zrzutka.pl/swja8j
Na tym kończymy ten reportaż. Zachęcamy do śledzenia naszych social mediów i do dołączania do naszego stowarzyszenia w przyszłych naborach. Jak – mamy nadzieję – dowiedliśmy, warto jest być członkiem MUSC Poland. Życzymy sobie i wszystkim kibicom United, aby znów pojawiła się okazja do wspólnego kibicowania w finale. Zanim to jednak nastąpi, obyśmy jak najszybciej zobaczyli się na Old Trafford.
Chcesz wiedzieć o nas więcej – polajkuj https://www.facebook.com/muscpoland