Nowy sezon nie rozpoczął się najlepiej dla naszej drużyny. Pomimo bardzo przeciętnego meczu zakończonego fatalnym wynikiem, jak zawsze członkowie naszego stowarzyszenia mieli okazję wspierać piłkarzy z trybun.
Początek sezonu to zawsze duże emocje — zarówno dla kibiców, jak i dla piłkarzy. Ten mecz był szczególny, bo był również debiutem ligowym nowego trenera oraz nowych piłkarzy. Nasza aktywność transferowa w ostatnich tygodniach nie jest może najwyższa, ale z dużą nadzieją patrzymy na wkład, który włożą w wyniki Manchesteru United nowi piłkarze.
Ten mecz był również wyjątkowy z innych powodów. Wydarzeniu meczowemu towarzyszyły pokojowe protesty kibiców, którzy po raz kolejny pokazują swoją dezaprobatę do Glazerów. Atmosfera pomiędzy kibicami a zarządem od dawna jest napięta, ale ruchy wewnątrz klubu, skupione wokół wymiany dyrektorskiej, dawały trochę oddechu w tych trudnych relacjach. Przespane okienko transferowe i nieudolność w pozyskiwaniu piłkarzy wzmocniła negatywne emocje.
Mecz niestety rozpoczął się bardzo źle, a kolejne minuty nie pozwalały wierzyć, że będzie lepiej. Co prawda w drugiej połowie nawiązaliśmy kontakt bramkowy, ale to był max, na który było stać naszą drużynę. Wyraźnie widać brak kreatywności w ataku — Rashford zmarnował idealną okazję na strzelenie bramki (z wysokości trybun widać było niepewność naszego piłkarza), Z kolei bardzo dobre wrażenie robił Martinez.
Oczywiście wierzymy, że ten falstart nie zepsuje całego sezonu, a Czerwone Diabły wkrótce wrócą na właściwe tory — nawiązując do maksymy „złe miłego początki” będziemy śledzić poczynania naszego klubu w kolejnych meczach — tradycyjnie, z poziomu trybun.
Zdjęcia autorstwa Macieja Rzepki oraz Macieja Surawskiego